OBRAZ „CHRYSTUS W OGRÓJCU”, EPITAFIUM NIEZNANEJ RODZINY

ok. 1660
nieznany malarz toruński
olej na desce

Pierwotnie epitafium obrazowe z przedstawieniem Chrystusa w Ogrójcu i portretami członków nieznanej rodziny umieszczone było w kaplicy odpustowej w Lipach. Po pożarze, który uszkodził nieco centralną partię deski, epitafium pozostało w Lipach, w małej kapliczce mieszczącej się w północno-wschodniej części dziedzińca, gdzie powieszono je po lewej stronie ołtarza. Dopiero w XX wieku zabytek znalazł się w lubawskiej farze. Obraz nie posiadał już wówczas pierwotnego obramienia, które z pewnością zawierało inskrypcje identyfikujące zmarłych.  

Twórcą obrazu był nieznany z imienia malarz toruński, autor omawianego wcześniej epitafium Tylickich. Jak większość artystów swojego czasu korzystał on z gotowych wzorów graficznych, scena modlitwy w Ogrójcu powtarza bowiem kompozycję Petera Paula [czyt. Petera Paula] Rubensa. Wyobraża ona rozmowę przygotowującego się na śmierć Chrystusa z Bogiem Ojcem. Wspomniany przez Jezusa kielich goryczy namalowany został w dłoniach anioła.

Dolną połowę obrazu wypełniają zwrócone ku sobie klęczące postacie. Zgodnie ze średniowiecznym jeszcze zwyczajem zostały one podzielone na dwie grupy: mężczyzn, pod przewodnictwem ojca rodziny i kobiet, wśród których znajdowała się żona lub kolejne żony wraz z córkami. Wszystkie postacie mają złożone dłonie i domalowywane w różnym czasie krzyżyki nad głowami. Dwie najmłodsze córki ukazane zostały w koszulkach śmiertelnych. Białe, długie koszule, były najskromniejszym i jednocześnie najczęściej spotykanym strojem grobowym dzieci i dorosłych. Często poszczególne kawałki materiału nie były zszywane, tak jak w zwykłej odzieży, jedynie fastrygowane lub upinane szpilkami wokół ciała zmarłego. Niekiedy nie posiadały one w ogóle pleców. Tego rodzaju ubiór grobowy przypominał często koszulę nocną, upodabniając zmarłego w trumnie do pogrążonego we śnie człowieka.